Ten moment, kiedy wiruję
na skraju załamania nerwowego, pomiędzy miłością a tęsknotą.
Z paczką zardzewiałych uczuć, gdy dym z papierosa wypala mi płuca.
Zgrabne palce toczą bitwę, chcą dotknąć suchych ust, aby poczuć
tę błogość. Tylko chwilową. Tylko ulotną. Nietrwałą.
To ten moment, gdy wiem,
dlaczego do mnie wtedy nie podszedłeś. A doskonale pamiętam to
spojrzenie, które przejrzało mnie na wskroś, jakby przebiło moją
duszę. Dokładnie pamiętam tę odchyloną głowę w moją stronę i
kilka sekund wstrzymanego oddechu. Poprawienie marynarki. I ten blask
bijący z niebieskich tęczówek. Czas się zatrzymał, istniał
tylko dla nas.
To ten moment, kiedy
uświadamiam sobie, że nie chciałeś mnie skrzywdzić. Bałeś się,
że to spierdolisz. Że nie wyjdzie. Że się rozczarujesz. Że nie
smakuję jak mięta z maliną. Że mogę Cię uzależnić. I
najgorsze, że w końcu kiedyś zniknę.
To ten moment, gdy już
wiem, iż nie byliśmy sobie pisani. To by nas wypaliło. Chociaż
nadal miewam chwile, w których uświadamiam sobie, że jednak nadal
mi zależy. Lecz po sekundzie to odchodzi, i mam nadzieję, że
odejdzie bezpowrotnie.
To ten moment, kiedy
wiem, że chodziło o coś więcej. Nie chodziło o tylko fizyczne
zbliżenie. Chodziło o tę napiętą atmosferę wyczuwaną w
powietrzu. O chemię. O coś więcej. O miłość.
To ten moment, gdy wiem,
dlaczego do mnie wtedy nie podszedłeś.
I gdybym nie miał
kilku cech o których wiem
Pewnie podszedłbym do ciebie w ten smutny szary dzień
Czułem, że czujesz to co ja, może się mylę
Czułem tak, gdy spojrzeniami spotkaliśmy się przez chwilę
I w moim innym świecie jesteśmy blisko
Ale tu bałem się, że mi pozwolisz spieprzyć wszystko
Pewnie podszedłbym do ciebie w ten smutny szary dzień
Czułem, że czujesz to co ja, może się mylę
Czułem tak, gdy spojrzeniami spotkaliśmy się przez chwilę
I w moim innym świecie jesteśmy blisko
Ale tu bałem się, że mi pozwolisz spieprzyć wszystko
~ Pezet — W moim
świecie
To
ten moment, gdy już po prostu to wiem. Bez zbędnych tłumaczeń i
usprawiedliwień. Wiem.
Tylko... Leżąc obok dwumetrowego mężczyzny, wiem, że chcę,
abyś to był Ty. To on mnie dotyka tak, że skóra mięknie pod
palcami. I gdy to robi, lubię tę pustkę w swojej głowie.
Przeznaczoną tylko dla mnie. Bo to mnie leczy. Uzależnia. I
sprawia, że choć na chwilę zapominam.
Jednocześnie doskonale wiem, że chciałabym się przekonać jakby
to było z Tobą.
Tylko
to ten moment... Kiedy wiem, że... I
nigdy się nie dowiem, bo nigdy Cię nie spotkam.
Od Autorki: I już nigdy się nie dowiem, bo nigdy Cię nie spotkam. Tekst napisany pod wpływem chwili i ogólnej potrzeby, tej najsilniejszej - wewnętrznej. Czasem jeszcze próbuję to zrozumieć, ale chyba się już nie da, więc trzeba to przedstawić i poddać zapomnieniu.
Widzisz? Pogodzili się.
To jest piękne, po prostu. Piękne, prawdziwe, smutne, szczere, poruszające. Nie wymaga dłuższego komentarza.
OdpowiedzUsuńPosmutłam.
OdpowiedzUsuńZakochałam się....
OdpowiedzUsuńŚwietny teks, przepełniony uczuciami.
OdpowiedzUsuń*Tekst
Usuń